PamiÄtnik-M
W Zamosciu temperatura dochodzila rano do -25 stopni.
Silnik odpalil po dwoch obrotach, za pierwszym przekreceniem kluczyka, ale jeczal przy tym biedaczysko tak, ze myslalem ze ducha wyzionie . Wieksze problemy mialem gdzie indziej - stacyjka chodzila tak ciezko, ze po odpaleniu nie odbilo mi klucza i musialem go sam cofnac, bo juz silnik krecil rozrusznikiem a nie na odwrot. Mialem tez trudnosci z wbiciem biegow, dzwignia chodzila bardzo ciezko, wiec musialem sie z nia troche posilowac zeby wyjechac.
ja miałem podobne objawy i teraz pomyśl sobie że ja odpalam na gazie !! Membrana musi byc swietna w parowniku
Mialem tez trudnosci z wbiciem biegow, dzwignia chodzila bardzo ciezko
zapal auto zostaw go na luzie, niech pochodzi z 5 minut a Ty idz skrobac szyby, olej sie rozmiesza za ten czas i bedzie dobrze
Ale ja nie chce porad , chce zebyscie pisali jakie u was temperatury i czy udalo sie wam wyjechac z parkingu
i czy udalo sie wam wyjechac z parkingu
mi z garazu bez problemu z odpalaniem też nie ma problemów
ja tez przez pierwsze metry mam ciezkie biegi, ale pali bez problemow. A drzwi wam nie zamarzaja? Mnie co prawda teraz nie zamarzaja, ale na poczatku zimy mialem niezle jaja. Otworzyc drzwi sie da, zamknac - juz nie.
Otworzyc drzwi sie da, zamknac - juz nie.
to samo od kierowcy jak jest śnieg, sam mróz nic nie daje, biegi w porządku :>
a więc tak, u nas nie było póki co dużych mrozów, -14 chyba było, silnik trochę męczy się z rozruchem, ale odpala, co ciekawe zauważyłem, po paru minutach wciąż zimny schodzi z obrotów i gaśnie, tzn nie dopuściłem do tego, ale gdybym nie dał mu gazu to by się biedaczysko zakrztusił, a później lipa, mama o tym nie wiedziała i przychodzę i się dowiaduję, że stoi zalany... :> teraz jeżdżę do szkoły więc rano wychodzę wcześniej go rozgrzać, nie ma problemów dzięki temu, ale o co to cholera chodzi? Jak to jest, że nagle schodzi z obrotów i gaśnie, po dodaniu ma podwyższone jak na ssaniu, później jest już dobrze...
Mój miewa podobne zagrania - po odpaleniu na zimno jest ok ale jak chwilke pochodzi to za mocno obroty spadają i zdarza mu sie przygasnąć, co ciekawe nie jest to reguła - kapryśne stworzenie
moj przeważnie stoi w garażu i jedyną czynnością jaką musze zrobić to odsypanie garazu zdarza sie ze stoi pod blokiem ale wtedy jedynym problemem jest zamarzający centralny prawe tylnie drzwi nie chcą sie otworzyć a lewe tylnie zamknąć
narazie moj stoi w garazu unieruchomiony ale w zeszłym roku odpalił przy mrozie -28 C za 5 razem musialem pare razy zagzac swiece az doszedlem do tego ze trzega poczekac 3 sekundy dluzej niz pokazuje to kontrolka swiec zarowych
[ Dodano: Pią Sty 20, 2006 9:26 pm ]
mój stoi w garażu (ogrzewanym) więc luuzik
Moj hmm, bylo z -10 wczoraj ledwo ledwo zapalil za 3 razem... akumulator ladowany byl tydzien temu
Dzisiaj bylo z -12 w nocy wiec to bedzie jego chwila prawdy... ;]
Mój wczoraj rano o 5:45 pięknie odpalił na gazie. Było -20. Trzymam go w garażu. Ale w pracy to już stoi pod chmurką. Po pracy to już miał ciężko. Zostawiłem go na benzynie ale nie chciał odpalić. Przełączyłem na gaz i odpalił. Musiałem trzymać nogę na gazie żeby nie zgasł. Dzisiaj po pracy odpalałem na gazie i też musiałem go trzymac na gazie żeby nie zgasł. Z początku chodził tak jakby na trzy gary palił.
coz, we wroclawiu i okolicach to chyba najzimniej bylo -12 moze do -15 doszlo. W kazdym razie przy takiej temp: wsiadam przekrecam, odpalam ide skrobac szyby, w miedzyczasie mrucze radosnie pod nosem patrzac na inne auta odpalane z kabli (juz nie mam tego problemu hehe) i dodoatkowo ciesze sie ze nawet przy -12 auto nie gasnie mi na LPG w ogole i radsnie sobie silnik mruczy. pierwsze metry ciezko skrzynia chhodzi, wiadomo, ale po skrobaniu szyb juz tego problemu w zasadzie nie ma. Wreszcie mam niezawodne auto hehe.
pozdro
p.s niech zyją wyregulowane gazniki hehe!
no teraz moge na serio napisać
stal w nocy na dworq, od rana ide z mysla, ze nie odpale (-21 stopni) Przkrecam kluczyk i sie mile zaskoczylem, odpalil tak samo jakby bylo lato
a ja tam mam sam LPG (brak pompy paliwa -sie popsuła Lublin chyba z -22) stoi pod chmurką od sylwka
i co za 2 razem poszedł ( i wcale mie musiałem długo kręcić) kumplom na bęzynie nie palą
a ten skurczybyk idzie jak przecinak
-21 stopni
wg moich źródeł -23
auto stalo od wczoraj na dworze, rano mielismy jechać, poszedłem, przekręcam, jęczał jęczał, ale zapalił, 3 razy zgasł, ale tak dziwnie... po prostu wchodził na ssanie i nagle zamilkł, ale odpalił po ciężkiej nocy, wuja Laguna '00 ruszyła rozrusznik i zdechła
moj od szisiaj stoi.
i nie wiem, chyba go zabilem, bo nwet nie chchce zajeczec. Cisza.
nie wiem, jak sie wkurze, to jak tylko odpali laduje w komisie.
Moj też zaniemógł. No ale w nocy -25 a ja odpalałem na gazie. Ale po podłaczeniu kabli odpalił Biegu wrzucic sie nie dało standart
..
W Ciechanowie jest obecnie -23C ale zostawiam auto jutro w garażu, w piątek ładnie odpalił na benzynie/Nowy akumulator/ przełączyłem sam na gaz i było Ok.
Sam się przełącza zależnie od obrotów około 1700-2000 ale teraz lepiej niech pochodzi na Pb zanim parownik złapie temperatury.
Fotka puga jaknajbardziej 100% mojego auta
Pozdrawiam ciepło
Cholera jakie wy macie instalacje gazowe, :shock: bo przy -20-stu, to powinniscie mieć bryłe lodu pod maską.
Ja swojego odpalam normalnie na benzynie,dopiero jak sie zagrzeje to wchodzi na gaz wczesniej nie da rady nawet jak gasze na gazie.
Chciałbym to zobaczyć a widziałem już niejednego który próbował
Efekt był ten sam kończył baterie albo rozrusznik :shock: :shock: :shock: :shock:
jak parownik zamarza i nie chce palić to jest za duże ciśnienie lub przepływ na parowniku
tamtą zime (calutką) paliłem na gazie i tylko raz latałem z czajnikiem
po prostu na zime trzeba przykręcić LPG i tak nie ma co sie wygłupiać
Moj dzisiaj rzucil palenie (stal na dworze nie ruszany jakies 24 godziny)
Slychac bylo, ze rozrusznik ma ogromne klopoty z obroceniem walu, pewnie nawet nie robil pol obrotu walem, zaden cylinder nie zaskoczyl chociaz raz. Ostatecznie siostra pojechala do szkoly autobusem, a ja do pracy z buta.
Bosh, ale zimno...:dobani:
-29 w nocy dobiło mi golfa - kręcić kręcił, ale paliwa juz nie dostawał. No i autobusikiem do pracy.
To postoimy do wiosny moja :menda: też padła nie zakręcił nawet z kabli
a ja do kompletu urwalem gwint na kleme i jestem obrazony na puga.
masz za duzo sily Weź sobie Adaś garaż kup
a mój stoi sobie w garażu, -28 go nie tknęło
Witam. Bardzo proszę szanownych kolegów o pomoc.
Dziś rano w okolicach Ryni nad zalewem zegrzyńskim było -29*C, niestety był tam też mój samochód (pożyczony ojcu bo jego omówił posłuszeństwa wcześniej i stoi w garażu- zamarzł płyn w chłodnicy). Co sie z tym wiąże nie chciał odpalić, nie chodzi o akumulator bo ten krecił dobre pół godziny (teraz jest drugi). Jak sprawdzić czy paliwo dochodzi? Narazie sa wyjęte 2 świece i grzeją sie w domu (pozostałych 2 nie można było odkręcić), płyn w chłodnicy nie zamarzł.
Co mu można zrobić żeby zapalił?
Powiem jeszcze że ojciec jest tam sam więc pchanie nie wchodzi w grę.
Za wszystkie porady bardzo serdecznie dziękuję.
Można by do każdego (niestety tylko do tych z wykręconą świecą) wlać strzykawką 1lub 2 cm³ paliwa, można też kupić preparat w sprayu do odpalania silników (często używany przy dieslach) podnieść górną obudowę filtra powietrza, i psykać jednocześnie kręcąc rozrusznikiem, jeżeli ojciec jest sam to napsikać pod pokrywę, zamknąć, i jak najszybciej zakręcić silnikiem naciskając gaz do połowy.
Ja mam podobnie. Wczoraj wieczorem jakos zapalil za 7 razem jak bylo -12
dzisiaj po nocy -16 i juz ni cholery... nawet z kabli... z tym ze nie sadze zeby to byla wina zamarzajacego paliwa czy plynu chlodniczego...
Niedlugo wymienie 4 swiece zarowe na nowe Bosch'e i wtedy zobaczymy jaki bedzie efekt...
A tak wogole, to krecil sie jakby sie mial wyzygac a nie zapalic dziwna sprawa, az tak by olej zgescial od temp...
Teraz ojca wspomaga mój brat, podłączyli do kabli, kręci ale nie chce zaskoczyć.
Jak można się dowiedzieć czy paliwko dopływa do cylindrów??
Ewentualnie czy da się odpalić na gazie instalka 4gen elpigaz stella.
Możliwe to żeby bezyna zimowa zamarzła??
(na stacjach bęzynowych robią wielkie oczy na dzwiek preparatu do odpalania cięzko go dostać zwłaszcza nad zegrzem, ale mają wyprubować sposób z podlewaniem wachy)
P.S.
Sprawa jest o tyle dramatyczna że jeśli nie będzie chciał wstać to trzeba będzie go zostawić i ja i tatko zostaniemy bez samochodów (ze wskazaniem na mnie), żeby to było pod domem to niewiele bym sie przejął, ale tam w głuszy strach zostawić samochód a jak mi sie dzik zagnieździ??
Gorące pozdrowienia
ja tez ukrecilem gwint a moim "niezawodnym" aucie ale za to moglem sie poslizgac seicento sportingiem
Jak można się dowiedzieć czy paliwko dopływa do cylindrów??
No wystarczy spojrzeć na świece, jak mokre to dochodzi waha, jak suche no to też jasne że nie. Prawdopodobnie masz wode w paliwie, i zamarzła gdzieś po drodze, na przyszłość dolewaj denaturatu 95%-owego przy tankowaniu, albo innego firmowego preparatu.
Co do odpalenia na LPG to zapewne istnieje tryb awaryjnego zapalania, ale jak to się robi, to musisz poszukać w necie, albo w dokumentach instalacji LPG.
..
No i stało się. Zakopcił !!!
Zaciagneli go siłą do zaprzyjaźnionego garażu i farelka na silnik, postał odtajał.
Podłączyli aku do samochodu brata, ojciec zasiadł zakręcił - silnik posłuchał.
Z pzygody została świecąca sie kontrolka "check engine" czy jakoś tak ja mówie na nią sonda lambda.
Wieczorem puzio bedzie w domciu.
A ja kończe robote i jade do domciu - tramwajem
U mniw dziś o 5 rano było -25.Nie ruszany przez dwie doby odpalił jak by to było lato, zero problemów.Start na benzynie, po kilku minutach LPG, gra jak wielka orkiestra symfoniczna
..
bierzcie aku na noc do domu
Kilka dni nie zaglądałem do mojej 405 i dzisiaj nie udało mi sie dostać do środka jednynie bagażnik nie zawiódł Podejrzewam ze jechać by sie i tak nie dało - albo by nie odpalił, albo bym biegu nie mógł wrzucić!!! Do -10 odpalał na bęzynie za 1 razem ale teraz ( -25) nie sądze. Życze wszystkim ocieplenie!!!
ja jutro też autobuskiem do poracy:(. ALe sie jakoś dziwnie czuje:p nie jechałem juz ze 2 lata. Z soboty na niedzile zostaiwłen adworze swojego diesla i rura na impreze do Izbicy. rano próbowąłem odpalic bo trzeba było jechac do szkoły nie dosc, ładowąłem godzine aku zeby go chociaz zaplaić ale mogłem zapomnieć aku wogóle tak jakby nie przyjmowal prądu. odpaliłem ojca passata i probowałem na kable rozruchowe no ale też klęska. Dopiero kuzyn podjechał i go zaciągnł wtedy to już dał rade. Te tanie kable rozruchowe to jest po prsotu przegeicie no dosc ze nowy kabel i pekła koszulka:p to jeszcze nie ejst wstanie przeniesc prądu z drugiego aku. Dzisiaj specjalnie pojechalem passatem do rpacy fakt ze aku tez nie najlepszy przed odjazdem z pracy tez go ładowałem i benzyniaka te znie odpaliłem. Ojciec podkórzony jutro jedzie po nowy aku:p. Zastanawia sie nad Centra Plus co oniej sądzieice?
Ja mam kilkumiesieczny akumulator (jakies badziewie, ale w koncu mlody) a i tak nie odpalil. W silniku zamiast oleju to chyba jest galareta, w skrzyni to napewno.
tanie kable to groza nawet pozarem. szkoda kasy
centra powinna byc ok, kiedys mialem i wytrzymala dosc dlugo.
Kolega Choyrak juz sobie chyba poradził
Ja się chciałem pochwalić - rano byłem na wiosce, było -28. Wziałęm wrzątu i polałem reduktor przed odpalaniem (co by nie był lodowaty) i odpalił po 3 sekundach kręcenia (jak już pewnie wszyscy wiedzia odpalam na LPG bo na PB nie łapie)
Wiem ze bede musial zmieniac reduktor po zimie ale co zrobie
haha jeździ - jednak był problem z Aku - jak go wykręciłem okazało się że nie ma nawet połowy poziomu elektrolitu - dolewka i ładowanie całą noc. Minus 26 rano nie dało mu rady i diesel jeździ .
Pięknie ja escorta 1.8 D nie moglem odpalic na -10 , za to 23 letni 1.6 D (escort) na -30 odpalał
..
No to pięknie, diesel jak w dobrym stanie to odpala lepiej niż benzynia
kupta sobie garaże bedzie zero problemu
Ja tam problemu nie mam
poczekaj, poczekaj, niedlugo tam u was ma byc -35 zoobaczymy jaki kozak z Twojego puga
łatwo mówić "kupta garaże" murowany w tych segmentach jest drogi w ciula... a w blaszce i tak mroźno jest.
U nas na osiedlu jest do sprzedania taki garaż za 18 tyś, podać Ci numer ?:D
podać Ci numer
komu ? Ja i Kitek mamy
W moim rzedzie jakis czas temu bylo kilka garazy do sprzedania za 8-9 tys
koniec
to miał być żart sztywniacy jedni
koniec Offtopic
Czego koniec? bo chyba nie zimy?
po wymianie klemy bez gadania zagadal jak przecinak
Witajcie,Ciechanów -28C 6.50 rano idę do garażu nieogrzewany/drewniany/ i odpalam na benzynie jadę do pracy stoi 8 godzin na dworze,wsiadam i nic rozrusznik przymarzł chyba elektrowłącznik po kilkakrotnym włączeniu zapłonu załapał i silnik zapalił od razu fajnie nie? tak więc jeśli wsio gitara ze stanem technicznym to nie ma bata żeby nie odpalił i nie ma znaczenia wiek auta.
Np Volvo V40 kolegi 1.9 TD rocznik 1999 nie odpalił po 2 dniach stania
..
u mnie za to dodatkowe atrakcje w postaci: (-20 w nocy, stał miedzy blokami i pizgalo strasznie wiec dodatkowy efekt wychlodzenia) - schodze rano i krece a tu tak gesto ze ledwo rozrusznik kręci silnikiem pokrecil pokrecil i nagle rozrusznik sie zamroził (i krecil caly czas na sucho, tzn bez kola zamachowego) - wybiegam i slysze jak wyje silniczek :p, probuje otowrzyc maske a tu co? maska przymarzła hehe. no to dalej wyjalem z kieszeni kombinerki (tak tak, zawsze mam w kieszeni przy sobie) i mala dzwignia i mechanizm blokujacy klape odmarzl teraz szybka operacja zdjecia klemy kombinerkami (odpadają juz palce) i bloga cisza . I na uczlenie tramwajem po poludniu, aku profilaktycznie na prostownik i dzisiaj znowu - zakrecilem ale tym razem nie odpalił tylko sie zalał, a ze mialem egzamin to gazu do trawaju. po poludniu przychodze - ledwo przekrecilem kluczyk - zapalił na dotyk (a wczesniej ani na LPG ani na benzyce). - chyba paliwo podmarzło albo cholera wie co (teraz postawiłem go na górce ;p bedzie jakby co mozna pchać rano ). ale czekam na oceiplenie (przy -5 radosnie kręci :p)
pozdro
..
skoro juz mowa o odpalaniu
moj pali od kopa bez gadki, do czasu....
zatankowałem jakies h.....we paliwo i w niedziele rano odpalił i zgasł, odpalił i zgasł i tak z 15 min. potem jakos chwycił w poniedziałek rano to samo ale tylko kilka razy. zatankowałem gdzie indziej i dzis o godz 4,45 przy -21 odpalił od kopa nawet dobrze nie zakręcił. ciekawe co?
no robie na wlasne ryzyko - racja wasza, ale staram sie umiejetnie :p (z trojeczki go wspomagam wiec nie szarpie tylko pomaga lekko :p) - ale mam nadzieje ze to juz sie nie powtórzy hehe:] - a kiedys bede mial auto z wtryskiem i bedzie palił jak Xantia moich rodziców (na dotyk) [ehhh, rozmarzyłem sie...] ;;]
pozdro
Albo bedzie mial lancuch rozrzadu i bedzie go mozna ciagac ile sie zechce
no to dziala
Albo bedzie mial lancuch rozrzadu i bedzie go mozna ciagac ile sie zechce
To też może się zerwać.
a kiedys bede mial auto z wtryskiem i bedzie palił jak Xantia moich rodziców (na dotyk) [ehhh, rozmarzyłem sie...] ;;]
pozdro
:shock: może chcesz poloneza z wtryskiem zamienie w ciemno na puga
dzisiaj wysmarowałem uszczelki wazeliną, znikneło trzeszczenie uszczelek i mam nadzieje zamarzanie
Ze względu na awarię kompa opiszę moje zdarzenie z wtorku.
Rano ładnie odpalił na gazie przy -29.
Ale po pracy to już nie chciał gadac. Poprostu go zalałem, aku dobre, rozrusznik działa.
No to dawaj do biura po zięcia szefa co by mnie zaciągnął.
Mitsubishi pajero ma moc se myślę.
Zaczepilim i jedziem, wyjeżdżamy na asfalt, a on mnie ciągnie calą rurą.
Popierdala jak głupi. Slisko jak cholera. Rzuca nas obu, nagle przyhamował, ja się wystraszyłem i też na hamulec. A on rura i do przodu, ja zostałem...
Na końcu jego linki od holowania mój zaczep i kawałek zderzaka. Ja stoję
Wysiadłem obejrzałem straty, pozbierałem resztki zderzaka.
Grzeczna wymiana zdań z zięciem szefa.
Wsiadłem do fury, odpalam i...
...ODPALIł.
Podziękowałem Jemu i pojechałem do domu.
Przez następne dni chodziłem do pracy (jakie 1,5km) na pieszotę.
Odpalił dopiero w niedzielę jak się ociepliło.
Na końcu jego linki od holowania mój zaczep i kawałek zderzaka. Ja stoję Crying or Very sad
nie zebym sie smiał ale fajnie to zabrzmialo dużo sie wyrwało z puga czy tylko straty w zaczepie i zderzaku ?
Zaczep już przyspawałem.
Kawałki zderzaka mam chyba wszystkie.
Urwane mocowanie z lewej strony przy błotniku patrząc od przodu i pęknięte mocowanie atrapy z prawej strony.
Się poklei, poskręca i będzie git.
to dopiero pierwsza zima od kiedy pug w mych rekach ale mrozy do -32 przetrwal i odpalal, moze nie za pierwszym razem ale za drugim, czasami trzecim dolalem mu tylko jakiegos specyfiku STP zeby ropa nie zamarzla