X
ďťż

Pamiętnik-M

Witam Wszystkich ponieważ jestem tu nowy.Mam rozebraną tylną belkę i chcę wywiercić otwory i zamontować smarowniczki w wachaczach i teraz pytanie -co zrobić z tulejką plastikową która jest pomiędzy łożyskami?Jeżeli zostanie to smar się nie przeciśnie do łożysk ,to co wyrzucić.A w ogóle to poco ona jest?


Witam imiennika
Zwróć uwagę jak wyglądają czopy i wahacze belki bo rozumiem że łozyska zmieniłeś
Jeżeli wszystko jest w icealnym stanie to nakładasz smar na nowe łożyska i to wystarcza na lata, jeżeli czopy belki mają jakiekolwiek ślady zużycia bądź rdzy to koniecznie trzeba je wymienić, jeżeli wahacze są uszkodzone to trzeba je zregenerować.
Zakładanie smarowniczek przy belce z łozyskami igiełkowymi mija się z celem, ponieważ wahacz i rura belki są puste w środku i musiałbyś wepchnąć z 10kg smaru aby on zaczął smarować łożyska (najpierw wypełniać będzie te przestrzenie), a ta tulejka o której mówisz osłania właśnie czop belki i łożyska od tych przestrzeni i spełnia wbrew pozorom bardzo ważną rolę
Witam fachowca z Barcina.Jeden czop jest złom a drugi prawie dobry ,minimalne odgnioty wałeczków mimo to zmieniam oba, za dużo roboty z demontażem ,żebym żałował 100 na nowy czop.Faktcznie w wachaczu jest trocze miejsca na smar (myśle że około 1 kg).Jeżeli chodzi o czopy to stare mają zatkane otwory takimi plastikowymi dekielkami i tam smar by nie wszedł.
A gdyby tak wywiercić kilka np.3 otwory w tej tulejce na wysokośći kalamitki to smar by szedł do łożysk.No chyba że to co będzie na łożyskach wystarczy na te powiedzmy 50kkm.

[ Dodano: Sro Wrz 26, 2007 7:55 pm ]
Sprawa jest prosta
Jeżeli montujesz dwa nowe czopy i są one o odpowiedniej jakości (twardości), oraz zakładasz dobre łożyska (Nadella) i gniazda łożysk we wahaczach nie są wyjajowane i mają odpowiednie rozmiar (czasami osadzenie jest mocno skorodowane i rozmiar się powiększa o parę dziesiątek milimetra i trzeba to regenerować), oraz poskładasz to wszystko z należytą starannością, to smar który nałożysz przy montażu spokojnie wystarcza na 80-100 ktys.km, a moze i dłużej.


łożyska i czopy z http://moto.allegro.pl/it...rlingo_405.html
jakiej są jakośći powiem za ileś tam km jak troche przejadę na nich.Gniazda wahaczy sa troche skorodowane ale nie mam jak pomierzyć jak przyjadą łożuska to będę wiedział.No to dzięki za mądre rady.W takim razie nie robie smarowania.
Części są dobre i z pewnego żródła
Łożyska w opakowaniu SNR w srodku Nadella są orginałami montowanymi na pierwszy montaż
Czopy rónież mają dobre
Życzę owocnej pracy
Jeśli masz jajco w wahaczu to da sie to zregenerować poprzez wytoczenie i tulejowanie na nowy wymiar pod łożysko . Sąsiad regeneruje belki do francuzów i takie tulejowania robię dość często i reklamacji nie było a zakładanie nowgo łożyska na "owalny otwór" to dziadowanie
No skończyłem.Trzeba przyznać że robota jest dość poważna.Trzeba mieć narzędzia ,kanał,trochę smykałki oraz mocnego szwagra do pomocy.Jednak zdecydowałem się zamontować kalamitki,roboty niewiele a kiedyś mogą się przydać. Teraz belka "marzenie".
To co wydawało mi się że z przodu też coś stuka okazało się ,że to belkę było słychać.Teraz jest cichutko .W moim przypadku miała sens ta robota bo przy okazji miałem dostęp i czas żeby zrobić konserwację pod belką .


Zakładanie smarowniczek przy belce z łozyskami igiełkowymi mija się z celem, ponieważ wahacz i rura belki są puste w środku i musiałbyś wepchnąć z 10kg smaru aby on zaczął smarować łożyska (najpierw wypełniać będzie te przestrzenie), a ta tulejka o której mówisz osłania właśnie czop belki i łożyska od tych przestrzeni i spełnia wbrew pozorom bardzo ważną rolę

a ja pozwolę sobie się nie zgodzić z wyżej cytowanym tekstem(przy całym szacunku dla fachowca od belek skrętnych).Otóż w pierwszym Pugu,którego jeszcze mój tato dosiadał i to on od razu po kupnie zrobił przegląd i usprawnienie belki,zrobił dokładnie tak:rozmontował całość,na każdy wahacz dał po 4 oryginalne łożyska wstawił po kalamitce na wahacz i całość złożył.Smarowanie tawotnicą przez kalamitki odbywało się mniej więcej co kwartał(raz na porę roku).Smar był tłoczony (nie powiem przeaz tyle lat może i uzbierało się z kilka kg towotu:)do momentu wyjścia świeżego smaru na czopie(miedzy wahaczem a belką).Efekt??Tatowy a później mój Peugeot zrobił na belce około 350 tyś.km.w okresie 10 lat aż do momentu kiedy to doszczętnie spłonął.Nawet do tego tragicznego dla mnie zdarzenia belka nie wykazaywała śladów najmniejszego niedomagania
Jako że zwycięskiego składu się nie zmienia , po kupnie następcy poczciwego Puga osobiście poszedłem za przykładem taty i uczyniłem to samo.Rozebrałem belkę na czynniki pierwsze,zdobyłem dwa egzemplarze używanych belek i poskładałem z najlepszych elementów jedną porządną belkę.Jeszcze jako jedno usprawnienie w trakcie składania belki i wahaczy dodałem po oringu na przestrzeń miedzy wahaczem a belką
Pytanie co zabija belki: polskie drogi, czy bród i woda wchodząca przez wolną przestrzeń między wahaczem a rurą nośną?
Połączenie jednego i drugiego do kupy
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • b1a4banapl.xlx.pl