PamiÄtnik-M
Planuje zrobić niedługo prawko i kupić samochód... Wyliczyłem sobie mniej wiecej na co było mnie stać... Marzy mi sie własnie 405... Stać by mnie było na egzemplarz do 3.000zł. Tylko że... no właśnie. Samo kupno to nie wszystko, do tego dochodzi jeszcze ubezpieczenie i paliwo (wolałbym diesla) i... naprawy, drobne badź poważniejsze. Nie mam nie wiadomo jakich zarobków i dlatego chciałem zapytać czy w ogóle kupno peugeota na sam poczatek to dobry pomysł...
Popytałem kumpli którzy znają się w miarę na rzeczy (chociaz nie mieli nigdy Peugeota) i mi odradzili... "Lepiej kup jakiegoś golfa"... tylko że ja nie chce golfa bo golfa ma każdy!
A co na to doświadczeni użytkownicy 405?
..
Jedna mala roznica: pug nigdy nie rdzewieje, w odroznieniu od golfa
ale za 3000 to nie licz na wiele.
sporo bedzie do zrobienia.
Tu juz cena zalezy od stanu, a mniej od licznika.
Sprawdz zawieszenie - jak dobre, to z reszta nie powinno byc problemow.
http://www.peugeot405club.pl/viewtopic.php?t=1092
miałem te same wątpliwości co do kraju pochodzenia auta wszyscy znajomi radzili mi zakup niemca bo to solidne auta czysty przypadek sprawił że kupiłem 405 jestem strasznie zadowolony na pierwszym moim przeglądzie rejestracyjnym diagnosta powiedział że w tej chwili powiedzenie o niemieckich autach jako trwałych i solidnych to tylko mit, a co do manewrów ja mam kombi i praktycznie nie mam problemów
Nie koniecznie musisz kupować w kraju.
http://www.se.autoscout24.com/
jak byś nie wiedział polsko-języczna strona
A propos może ktoś ma jeszcze adresiki stron tłumaczonych
Ja tam nie wiem jak faktycznie wygląda awaryjność aut niemieckich bo nigdy takiego nie miałem a w bajkowe opowiadania ich właścicieli już dawno nie wierze. Co do puga to jeśli trafi Ci sie jakiś przyzwoity egzemplarz to warto sie skusić bo chyba nie ma drugiego taaaaakiego auta za 3000!!!
Ja posiadam 405tke sedan i jest to moje pierwsze auto a prawko mam od 1,5roku czyli nie za długo i z manewrami nie mam problemow.Wczesniej jezdziłem ojca kombiakiem 405 jeszcze zanim miałem prawko i na podworku z manewrami nie miałem problemu chociaz mamy gdzie niegdzie zwerzenia i ciezko dla niektórych wjechac!!a co do samego auta to jestem zadowolony z niego!!awaryjnosc to zalezy od tego kto go uzytkuje bo kumpel kupil Golfa 3 2.8 VR6 i sie długo nie nacieszył bo wymienił zawieche-1200zł ,skrzynie i tarcze sprzegłowe-3400zł i wiele innych napraw wiec sam wywnioskuj...JA POLECAM 405tke
Niemieckie sie psóją jak każde inne tylko że ich właścicielom głupio jest się przyznać.
Bart niezgodze sie z Toba do konca. Zgadza sie samochody sie psuja ale sa w duzo lepszym stanie niz samochody w Polsce... I to jest glownym powodem zakupu auta w niemczech. Oczywiscie istnieja wyjatki od reguly i tu sie nie bede sprzeczal;]
Jak masz możliwość to jeszcze troche odkładaj . Będzie mniej robienia przy autku , chyba że chcesz spedzać duzo czasu przy swoim pojeździe A samo auto jak sie o nie bedzie dbało to Cie niezawiedzie. Pozdrawiam
odnosnie samochodow sprowadzanych z zachodu to moje zdanie jest takie ze to co bylo dobre i tanie to juz zostalo sprowadzone i jezdzi po polsce, teraz sprowadzaja szroty. Mam kumpla ktory pracuje w komisie i sam przyznal ze tanie i w dobrym stanie auta sie juz skonczyly. Teraz oplaca sie sprowadzac auta dwu, trzy letnie. Co do "niemców" to nie wierze w ich 100% niezawodnosc, sa tluczone masowo, popatrzcie na ulice, wszedzie pelno golfow, aster i innych bezplciowych masowców. Mam nadzieje ze nikogo nie obraze ale golfy, stare beemki kojaza mi sie z lysym gosciem w dresie i muzyka uymc uymc wydobtwajaca sie ze srodka
3000 tys na 405-ke to chyba troche za malo, ja bym raczej szukal jakiejs 205-ki ewentualnie (nie bijcie ) citroena AX z silnikiem 1.4 albo 1.5 diesel, znajomy mial cos takiego i nie dosc ze mega oszczedne bo schodzil po nizej 4 litrow w trasie to calkiem wygodne, nie to co 405 ale tez franc
kupuj 405 z wolnossącym dieslem silnik napewno nie popsuje sie... ekonomia będzie wzorowa i... nie będe jedyny na forum z wolnossacym dieslem
jak mi sie turbo posypie to tez bede mial zwyklego klekota
No mi też ten diesel po głowie chodzi cały czas
poszukaj na allegro czy otomoto, jesli juz chcesz "D" - jest tego sporo Zarzucaj linkami tych 405ek, które Ci się widzą, a koledzy fachowcy już Ci napewno doradzą czy jest wart ceny
Bart niezgodze sie z Toba do konca. Zgadza sie samochody sie psuja ale sa w duzo lepszym stanie niz samochody w Polsce... I to jest glownym powodem zakupu auta w niemczech. Oczywiscie istnieja wyjatki od reguly i tu sie nie bede sprzeczal;]
Chyba mnie żle zrozumiałeś...mnie nie chodziło o to ze nieopłaca sie sprowadzać samochodu z zagranicy bo jak najbardziej sie to opłaca np. Niemiec a najlepiej to z Belgii lub Holandii(jest tam dużo fanclubów Puga i Cytryn) i samochody sa naprawde w b.dobrym stanie.....chodziło mi o niemieckie samochody ze ich właścicielom głupio jest sie przyznac ze sie im cos zepsuło bo myśla ze jak kupili niemieckie auto to beda jezdzić bez awari po wsze czasy....heheheh...znam takich kilku....żenada
No to sorry zle Cie zrozumialem. Ale no jest taki fakt ze niemcy do lat 80 a nawet do wczesniej mysleli tak "zrobimy porzadny samochod ktory sie nierozleci z roku na rok bedzie super." po 89 pomysleli tak " po co robic cos dobrego co bedzie na dlugie lata w bdb stanie jak mozna zrobic cos zeby po roku sie zepsolo i kupic drugi model"
(I teraz przyznanie do bledu )
Popieram ludzie nadal mysla ze niemcy robia auta jak za czasow IIIRzeszy heh i pozniej=] niestety te czasy minely i wszstko idzie na ilosc nie jakosc...
..
myślę że awaryjność jest zbliżona golfa. Wszystko zależy od auta - ja w golfie przez 1.5 roku to wymieniłem klocki, łożyska z tyłu, poduszki amora.
W pugu to klocki, tarcze, servo, cylinderek hamulca tył. plus smarowanie przekładni i wymiana gumek na przekładni. Z elektryką w pugu jest róznie - u mnie był w pugu taki shit, że kontolki się zapalały - czujnik padał. W golfie nic takiego nie ma ale z kolei elektryka też nie jest idealna, bo przestały mi z niewiadomych przyczyn działać lusterka el. i zaświeciła się kontrolka airbagu.
Generalnie powiem tak, że golf ma bardziej toporne zawieszenie i trudniej faktycznie tu się wpierdzielić w koszta, ale jak puga trafisz z dobra belką, to też długo pojeździ.
Silniki nie wypowiem się bo na pugu miałem koło 250 tys i auto na gazie, a teraz mam 190 tys i diesla. Generalnie nie widzę w golfie wycieków, a w pugu się pocił pod klawiaturką.
A i informacja dla reszty klubowiczów - nie jestem łysy i nie chodzę w dresie
tiiaaaa.... dzisiaj widziałem Vectre B - rocznik na oko 97 jak nie młodszy, rdzy miał full, a z tyłu już miał tak zwanego osiołka znaczy sie wszystko piszczało
nie daj sie namowic na niemca
A i informacja dla reszty klubowiczów - nie jestem łysy i nie chodzę w dresie
nie napisalem ze wszyscy wlasciciele niemieckich autek tak wygladaja
Tez uwazam ze Pugi wcale nie sa jakies gorsze czy drozsze w utrzymaniu od jakiegos niemca. Jeszcze do niedawna kumpel mial Audi 80 b3,to zawieche robil praktycznie co roku ,to drazki,to sworznie,to inne pierdolki,i byl zdziwiony ze ja majac farncuza nie musze tego robic . Reszta jak w pugu,nie rdzewial bo ocynk. A co do Puga za 3000 to chyba jednak troche malo jak na zadbane auto w ktore nie trzeba bedzie za duzo wkladac,ale to moja opinia .
Miałem już kilka wozów. Pierwszy to 126 P 600 drugi 126p650 trzeci Suzuki Maruti 800 Czwart Mazda 626 2,0 D Kombi Piate razem z Szóstym 5 Escort 1,6 kombi no a 6 to Pug:
Co do napraw:
1i2 psuły sie prawie co zakrę
w 3 remont silnika i skrzyni, ( po pożarze silnika) stoi dziś jako dawca części. Dobry Hindus ale oryginalne częsci droższe niż do Ferrari np. za przerywacz kierunku w ASO chcieli 915 zł ( chyba ich porąbało) po przeróbka podchodzi z malucza za 10 zł:)
4 Czesci bardzo bardzo drogie i mało dostępne ale autkiem jezdze do dziś i jest OK.
5 Eskort żre go tak bardzo że aż strach przy nim stanąć Pugiem ale sie nie psuje
6 PUG rdza - nieodecna:) ale troszke sie psuje:( wymieniłem : zawieszenie tył, skrzynia. Elektryke oceniam na 4+, kompa mi ostatnio " pan józek' w garażu spalił, ale naprawiłem , zawieszenia przód troche trzaska, chociaż już wszystko w nim mam nowe.
Podsumowanie:
oba 126 p były do dup... . Ale czuje do nich sentyment w końcu to moje pierwsze wozy i to na nich sie uczyłem powoźić
Suzuki: hmmm, po przesiadce z 126 czułem sie jak w raju , ale tylko do pierwszej awari:(
tego wozu to nawet ASO nie potrafiło poskładać do kupy jak wyszło spod mojej b.ciężkiej nogi . Wrazenia, jak na maleństwo z silnikiem 800 oceniam to na 4+
Mazda 626: super bryka. Diesel wiec tanie w utrzymaniu. Mam je do dziś. Mimo mało dostepnych cześci z tego auta jestem naprawde zadowolony, przejechałem nim już około 100000 km i myśle ze nastepne 1000000 zrobiu u mnie w miare bez awarii.
Escort no cóż tym autkim jezdze sporadycznie jako kierowca, jezdzi u mnie w firmie, robi około 10000 km miesięcznie ( jak i Mazda i PUG), musze niestety przyznać że ten niemiec psuje sie najmniej, narazie tylko przełączniki swiateł i sprzegło sie wysypały.No ale ja nim jeżdze praktycznie raz w miesiącu .
PUG: 1,8i SRI kombi ( jak i Mazda i ford). SUPERBRYKA:), Choć troche już w nią włożyłem, bedzie u mnie do śmierci mojej lub PUGa. Jezdze nim na codzień. Moc wyposażenie i wrażenia oceniam na 6. Kupiłem go razem z fordzikiem w niemczech 1,5 roku temu, w stanie kiepskim:( , ale w francuzach jestem zakochany od dawna ( ojciec ma też bzika na francuzy:), ale w wykonaniu Renaulta, miał już 5, clio megane a teraz aż wstycd sie przyznać uje żdza Thalie, a ta wcale mi sie niepodoba).
Puga wśród moich autek stawiam na 1 miejscu:)
Po prostu KLASA wóz
P.S.
jak ktoś chce bezstronnej opini niech pominie opinie o PUGu, bo choćby psuł sie na wejsciu i wyjściu z zakrętu to i tak będe uważał Go za najlepszy wóz jakim jeżdziłem )
Przepraszam za przynudzanie