PamiÄtnik-M
j/w. w jaki sposób oceniacie awaryjność swoich Lwiątek
1. ilość kilometrów w stosunku od naprawy do naprawy
2. czy czas między naprawami
ja osobiście patrzę na przejechane kilometry między usterkami samochodu i muszę
przyznać że jak na 16 letnie jest
Ja po zakupie pyzego wymienilem jedna tulejke na wahaczu. Po zrobieniu 80 tys zregenerowalem belke i kompletne przednie zawieszenie,hamulce. A nie znam jego przeszlosci, wiec nie wiem kiedy ostatnio byla jakas naprawa. ale jak ja zrobilem 80tys to znaczy ze jest ok a nawet bym napisal Zajebioza!!!
ja od kiedy nie jeżdżę na gazie, to w sumie robię nic... no powinienem pomalować, zawieche poskładać.. ale nie ma to wpływu na prace silnika
nie wiem jak to jest z awaryjnością tak do końca bo kupiłem swojego w opłakanym stanie, wymieniłem już prawie wszystko Więc odkąd go mam to non stop coś tam grzebię, full kasy już tam poszło, a i ostatnio popsułem go sam i stoi już miesiąc...
Z tego co obserwuje forum to słabe punkty 405 to:
1. skrzynia biegów
2. belka - ale to chyba przez zaniedbania bo sama w sobie jest wytrzymała tylko trzeba w porę zmienić łożyska.
3. przecieki - tylny bagażnik itp.
Ogólnie to ciężko określić awaryjność tak starych aut które mają nabite minimum 300tyś.
To pytanie było by na miejscu gdyby nasze autka miały po 5 lat
gdyby nasze autka miały po 5 lat mój ma 1,5 w końcu dostał nowe życie nie??
krzysiek83, niechce mi sie wierzyć ze po 80 tyś wydech ci sam nieodpadł chyba ze masz cały z kwasówki wyspawany bez przesady
Camilo86. Moj pyzy jest w polsce rok czasu,wczesniej byl we francji. Jak napisalem wyzej. nie znam jego przeszlosci wiec nie wiem co bylo robione. A tlumik, jak narazie sie trzyma przy ostatniej naprawie zawieszenia patrzylem tlumik i jest ok, pierscien miedzy kolektorem a reszta tlumika zaczyna sie odzywac ale narazie nie ma tragedii.
krzysiek83, 80 tys. w rok ?? sporo jezdzisz chyba w jakiejś firmie albo masz prywatny interes bo to średnio pare godzin jazdy dziennie. Niezaponij o rozrządzie w najbliższym czasie:)
No rzeczywiscie 80tys.km w rok to niezly wynik.
Wg mnie cos kolega kreci z tymi 80tys km. Wygląda tak jakby musiał dzien w dzien robic 222km!!!! Oczywiscie jest to realne ale nowe auta przedstawicieli co lataja po niemczech maja 60tys km. Ja jakoś niedowierzam:)
Mlody dokladnie to 220 km dziennie. Zdarza sie wiecej czasami jak siade do pyzego, to nie chce mi sie wysiadac. Nie mam zadnej firmy, jezdze prywatnie (duzo). A dziennie robie przecietnie 100km. Reszta to wyjazdy w plener , za granice i jakos nalecialo. Ja wim swoje i nie mam potrzeby dodawac kilometrow pyzemu, ma ich troche juz nalatane. Co 1,5 miesiaca wymiana oleju i jazda. Rozrzad mam wlasnie zamiar wymienic, Czekam na wyplate, juz nie dlugo.
krzysiek83, ja mowilem ze jest to mozliwe, w takim razie chyba wiecej czasu spedzasz w aucie jak w łóżku Ale spoko
Luz Mlody . W moim pyzym czuje sie jak w domu. A poza tym to w domu ludzie umieraja:) Mam prawko 9 lat i jeszcze sie nie najezdzilem a nie jestem niedzielnym kierowca, nie wiem dlaczego ale jestem napalony na jazde jak szczerbaty na suchary
krzysiek83, to gdzie ty jeździsz?
Rozrzad mam wlasnie zamiar wymienic, Czekam na wyplate, juz nie dlugo.
To i tak,ze Ci jeszcze pasek wytrzymal te 80tys.km
Saqul jezdze gdzie sie da. Przeciez pracuje na stacji lpg, musze wyjezdzic nadwyzki gazu Skonczylem technika obslugi turystycznej, jest wiele ciekawych miejsc w polsce warte obejrzenia. Lubie nocne eskapady. Sam sie dziwie ze robie tyle km ale kiedy ja bede jezdzil jak bede stary i nie dowidzacy. Trzeba korzystac poki czas.
zagladalem przy ostatniej naprawie zawieszenia do rozrzadu, wszystko ok. Swojego pyzego kupilem od wlasciciela salony Renault, ktory go sciagnal z francji i wymienial rozrzad. A na rozrzadzie z dobrej firmy mozna 80 tys przejechac spokojnie. Na orginale mozna zrobic nawet 100 tys. A jak walnie to wcale sie nie zasmuce, chyba ze tylko a powodu wydatkow. A i tak mysle ze jak mi padnie cos w silniku to zrobie swapa na mi16 na allegro jest za 700zl do sprzedania.
a co myślicie o paskach firmy GATES ?
a co myślicie o paskach firmy GATES ?
jedne z najlepszych ja zawsze kupuje wzmacniane GATESy XS właśnie taki sie mi dzisiaj zakłada do auta
Saqul jezdze gdzie sie da. Przeciez pracuje na stacji lpg, musze wyjezdzic nadwyzki gazu Skonczylem technika obslugi turystycznej, jest wiele ciekawych miejsc w polsce warte obejrzenia. Lubie nocne eskapady. Sam sie dziwie ze robie tyle km ale kiedy ja bede jezdzil jak bede stary i nie dowidzacy. Trzeba korzystac poki czas.
kurcze to nieźle, ja żeby zrobić 10tys to muszę się nieźle napocić i to pod warunkiem że jeździłbym codziennie do pracy ale nie jeżdżę bo metrem ma stały czas dojazdu a autem to loteria
ps co do gates to jeśli to "ten" gates to robi jedne z najlepszych skafandrów nurkowych
nie no, bez przesady 10tys. km na rok to robi się bez większych problemów. Ja Qpe mam 3 m-ce i stukłem już 5500km Doliczając km ze służbówki to wychodzi mi ok. 40000km na rok
ellandill a co też nurkujesz, wg mnie może być podbnie bo Gates robi skafandry z gumy nawet nieźle to się sprawuje
Hejka, ja z moim pugiem 1,8 FL benz/lpg nie mam większych problemów, prócz corocznej wymiany tulei i koników z przodu. Przez 2 lata zrobiłem 65 tys km. Niestety ostatnio musiałem wymienić uszczelkę pod głowicą wraz z jej planowaniem. Niestety jazda na lpg ma swoje wady i zalety. Niestety remonciki są czasami dosyć kosztowne. W zeszłym tygodniu trafiła mi się całkiem niezła tylna belka za b.małą kasę więc sobie kupiłem na zaś. Dobrze ,że na szrotach nie ma problemu z częściami do pugów. W sumie jestem bardzo zadowolony z tego autka. Wydech robiłem 2 lata temu i jest gitara. Wywaliłem KAT-a i środkowy tłumik. Zamiast tego strumienica i porządny tłumik końcowy (z małym basem). Przydałyby mi sie namiary na kogoś , kto ma dostęp do komputera z okolic Gdańska by mi sprawdził mojego kompa w moim pugu. Pozdro
mama od roku puga, wymieniłem wiele części ale nigdy nie było takiej awari żeby nie chciał jechać, różne drobiazgi często siadają, na wiosnę zeszłego roku wymieniałem tuleje wahaczy i inne pierdoły i na chwile obecną tuleje znów do wymiany
Mysle, ze warto by bylo rozgraniczyc awarie od zuzycia eksploatacyjnego.
Wymiany wszystkich uszczelniaczy, tulej, lozysk itp mozna smialo zaliczyc do eksploatacji.
Czesc awarii powstaje na skutek zaniedbania wlasnie takich dupereli.
A to, ze wymienia sie niektore elementy czesto, to najczesciej przyczyna jest zakladanie tanich i kiepskich zamiennikow. Na niektorych czesciach po prostu nie oplaca sie oszczedzac.
Wiekszosc naszych aut ma juz 10 i wiecej lat. W wiekszosci nadszedl czas, zeby zaczac wymieniac i te zywotne czesci, typu lozyska piast, elementy skrzyn biegow itd.
To nie sa awarie. Nic nie jest wieczne
kapuchy, święte słowa szczerze to masz racje, awaria a zużycie to co innego, nic mi sie nie psuje w pugu tylko zużywają sie różne pierdoły a w szczególności elementy gumowo-metalowe
mam pegota 405 19d kupilem rupcia w wakacje i sie nadzialem
zrobilem 10 000 km i silnik klekl
a dokladnie dostal przedmuch przez pierscienie
jestem zadowolony z ilosci miejsca w tym autku ale z jakosci 1.9d nie
teraz wtapiam i wymieniam silnik
1.9 diesel w pugach to jeden z najlepszych diesli na swiecie. Malo pali, calkiem znosnie jedzie i jest nadzwyczaj bezawaryjny. W bylym samochodzie ojca wlasnie koles obrocil licznik (dzwonil do kuzyna ojca wczoraj zeby sie pochwalic) - 1mln km minal i silnik dalej jedzie.
po moich przygodach z temp w TD i wymianie chłodnicy i węży awaryjność puga ustała 7000 km żadnej awarii, nic, tylko leje i jeżdżę