ďťż

Pamiętnik-M

Ludzie !!!!

Dziś miałem przygodę - OSTRZEGAM WSZYSTKICH - nie kupujcie gaśnic 1kg dostępnych w hipermarketach - w chwili zagrożenia będziecie mieli PRZEJE...... !!!! Sorry za wyrazy, ale mało mi sie pug nie spalił - dopiero 4ta gaśnica przypadkowych ludzi ugasiła pożar w komorze silnika.
Miałem 2 gaśnice - starą 1kg i aktualną 1kg. Stara zadziałała, nowa się zacięła i dopiero po którymś walnięciu o glebę zadziałała (wcześiniej za zaleceniem strażaka walnąłem nią o glebę, odczekałem 3 sek. i wywyaliłem wszystko pod rozszczelnioną maskę). Gdyby nie ludzie to by mi sie CAŁY ZJARAŁ !!! Jeżeli nie mieliście takiej sytuacji to Wam zazdroszcze, ale jednocześnie mówie: KUPUJCIE WIĘKSZE GAŚNICE (JA SZUKAM 5CIO KILOWEJ) I W SKLEPACH KTÓRE SIĘ TYM ZAJMUJĄ NIE Z PRZYPADKU !!!

F U C . K

ide sie nawalic bo mi sie jeszcze rece trzesa

nadal w szoku
Paweł


Napisz coś wiecej o tym przypadku. Co sie stało że sie zapalił ????
oki popisze, ale to pozniej bo pare watkow sie nachodzi

Pawel
Mojemu znajomemu parę lat temu spalił się nowiutki polonez. Gaśnicę miał nową ale nie zadziałała. Wytoczył proces producentowi gaśnicy i wygrał. Samochód zapalił się od trawy. Zjechał na pobocze (było to latem), trawa sucha, zapaliła się od katalizatora. Po chwili palił się już cały polonez.
Trzeba również pamiętać o corocznym przeglądzie gaśnicy.


Już od dłuższego czasu miałem co jakiś czas wyczuwalną woń paliwa w kabinie, ale że jeżdżę na gazie, a woń pojawiała się tylko czasami, a po rzuceniu okiem pod maskę było ok to się tym nie przejmowałem.
Od jakiegoś miesiąca miałem problemy z odpalaniem na benzynie - wyglądało to jak by gaźnik nie dostawał paliwa w odpowiednich ilościach i silnik po uruchomieniu bez wciśnięcia gazu zaraz padał.
Kupiłem od Harrego pompę bo na przeźroczystym filtrze, który mam przed gaźnikiem było widać, że coś nie gra bo nie był jak zwykle zalany, a od strony pompy przy 4000 obr ledwo paliwo leciało.
Zmieniłem pompę, stestowałem pod domem - działa. Pojechałem na myjnie ściągnąć klej z drzwi (osobny topic). Podjeżdżając pod myjnie znów mi zaleciało benzyną, ale już tak porządnie. Zatrzymałem się i otworzyłem maskę.
Pomyślałem, że coś źle przy pompie zrobiłem - ale cała sucha. Poszarpałem za wężyki - ok. Look na gaźnik też suchy. No to szarpie za wężyki od tego pojemnika przelewowego i okazuje się, że ten na samej górze w osłonce materiałowej jest cały mokry i wali paliwem, a przy wygięciu puszcza bąbelki przy króćcu. Przymknąłem klapę i poszedłem po nożyk do bagażnika, poszukałem znalazłem ... co było jak szedłem na przód samochodu to już wiecie . Nożyk na glebę i po gaśnice ! Jedną miałem w bagażniku (po terminie ważności), druga w schowku (z terminem), obie po 1kg.
Walnąłem nią o glebę, żeby wzbudzić i wszystko pod maskę ... jeszcze gorzej ... wyciągnąłem drugą ze schowka - UWAGA JAK KTOŚ MA W SCHOWKU to radze szybko ją zabierać bo później jak się zadymi ciężko wyciągać.
Drugą walnąłem o glebę również, ale nie zadziałała, w międzyczasie zatrzymało się dwóch ludzi jeden wywalił swoją w czasie jak ja próbowałem uruchomić moją , ogień coraz większy. Moja się uruchomiła w końcu ale w międzyczasie zatrzasnęła się klapa pobiegłem otworzyć i przy ciągnięciu za język paluchy sobie poparzyłem, uchyliłem klapę i wywaliliśmy z 1,5 gaśnicy - uff zaczęło dogasać - przez szczelinę widziałem, że silnik i osprzęt ugaszone, ale jara się wyciszenie klapy, ale to już otworzyłem na 90 stopni i wywaliłem na nią resztkę mojej. Później jeden gościu pojechał, nawet mu nie zdążyłem podziękować - DZIĘKUJĘ KIEROWCY GOLFA 2ki - drugi pomógł mi ściągnąć jeszcze tlące się wygłuszenie pokrywy i doradził odpięcie akumulatora – chciałem mu oddać chociaż za gaśnicę, ale nie chciał.
Wygłuszenie tliło się jeszcze z 20 minut, aż je zalałem wodą z pobliskiego hipermarketu. Dla gdańszczaków - to było pod Norauto przy Leroy'u kolo Auchana . Poszedłem od razu do Norauto po 2 gaśnice - niestety 1kg - tak w razie czego, ale było już ok.
Zniszczenia nie są ogromne - potopiło się dużo plastików, poszedł się walić lakier z klapy, trochę przytopił się akumulator, pompa paliwa, wężyki, dolot powietrza nad chłodnicą, osłony linek itd. Był tak zasyfiony proszkiem, że trudno więcej powiedzieć.
Stoi u mechanika, wszystkie wężyki do wymiany - najlepsze jest to, że tylko ten wężyk z osłoną materiałową był nie wymieniany - reszta była sprawna.
Prawdopodobnie to co odparowało z węża nagromadziło się na pokrywie i w końcu poszło. Dobra kończę, może dam dziś jakieś zdjęcia. Aha - będę teraz walił wędzonką dłuższy czas - może węgiel aktywny pomoże ...

UWAŻAJCIE NA SIEBIE.
GAŚNICA 1kg - TAK ale jako druga (do gaszenia papierosów) - ja kupuje 5kg albo i więcej bo to nie musi się zdarzyć tam gdzie są ludzie.

Kiedyś myślałem, że to bzdury z tą gaśnicą - TERAZ DZIĘKUJĘ ZA TO, ŻE ZOSTAŁEM DO TEGO ZOBOWIĄZANY.

pozdro
Paweł
Wielka szkoda że ci sie to przytrafiło Mam nadzieje że autko szybko na koła wróci.
Mój mechnior właśnie je robi - dziś chyba odbiore.
Aha polecam też, jeżeli ktoś ma taki filtr plastikowy paliwa - wymianę na metalowy - mój się zjarał i pękł - taka mała bombka.

Paweł

[ Dodano: Sob Cze 03, 2006 4:03 pm ]
Ja też miałem taką przygode ,że pug mi sie zapalił. Było to na święta pół roku temu. Wracałem w nocy do domu. Prawdopodobnie jechałem 10 km. z ogniem pod maską. powiem tak,że czułem coś ,ale zmylił mnie golf I (diesel) który jechał przede mną i strasznie dymił. Tak,że niczym sie nie przejmowałem. Gdy wysiadłem z samochodu - zauważyłem ,że pod samochodem od śniegu coś błyska -po prostu mnie zamurowało.
Pierwsza myśl - gaśnica - (tu dodam, że też kupiłem w hipermarkecie dwa miesiące wcześniej) Otwarłem maske i do roboty....
TO JEST ŚWIĘTA RACJA :GAŚNICA 1kg - TAK ale jako druga (do gaszenia papierosów) dobrze,że miałem jeszcze starą to jakoś z bólem ugasiłem. Słabo mi się zrobiło jak sr sie smaży .Pewnie myślicie co było przyczyną .... puściła uszczelka pod pokrywą zaworów i sie olej na kolektorze zapalił. Więkrzych szkód na szczęście jeszcze nie było. Kończe bo mam dużo pracy

[ Dodano: Pon Cze 05, 2006 11:18 am ]
Fajne jaja a ja mam dwie w bagażniku gaśnice i obie po terminie. Muszę kupić na ten tychmiast tylko teraz wiem że minimum 5kg.A już kiedyś miałem przygodę w poprzednim aucie paliwo mi się lało na kolektor byłem zmuszony nie jechać ale głupie myśli miałem żeby jechać dobrze że tego nie zrobiłem.
a ja wam powiem że jak auto się konkretnie zapali to 5 kg nie pomoże. a czy to z super maketu czy gdzie indziej to i tak musicie ją zaniesc do legalizacji, choćby nawet jak by była wyprodukowana 3 dni wcześniej, bo jak was pały zatrzymają i sprawdzą gasnicę a niema na niej nalepki z legalizacji to was potraktują jak byscie mieli jakąs starą gasnicę. legalizacjia to koszt ok 8 zł i jest pewnosc wtedy że gasnica działa a jak nie zadziała nie daj Boże to masz gwarancję od tego co legalizację wystawił i możesz go do sądu podac. wracając do gosnicy to 1kg to nic, to jest i tak pic na woda, śmiechu warte, a 5 kg też nie pomoze jak w czasie pożaru otworzycie maskę.ogien dostaję więcej powietrza i bum, pogadane, tylko czekac jak przyjedzie straż pożarna żeby ugasiła to co zostanie. najlepiej gasic od spodu samochodu albo przez wloty powietrza np gril. ale 5 kilo nieda rady bo przez taki gril to ona niema odpowiedniego strumienia. tylko mozna troszkę przytłumić pożar. prawidłowe gaszenie to otwarcie maski i odpowiednim sprzętem takim jakim dysponuje straż pożarna, natychmiast rozpocząc gaszenie,

pamiętajcie jak macie gasnice 1 kg a stwierdzicie ze pozar może nabrac wielkich rozmiarów nie otwierajcie maski. gasic od spodu lub przez gril.

widziałem taki przypadek
gosciowi zapalił sie fiat uno. z podmaski zaczęło sie dymic niby nic takiego, zabrał gasnicę i jak otwarł maskę to nawet niezaczą gasic bo ogien dmuchną mu prosto w twarz, to był tylko moment, goscia trzeba był gasic a fiacior ziarał sie doszczętnie
Oczywiscie ze jak sie dobrze zajmie to nawet 5kg nie da rady, ale w moim przypadku piana albo CO2 byly by w sam raz - jak sie dobrze zajara to tylko dlugie nogi pomoga.

Ta, nigdy nie nalezy otwierac maski zbyt mocno bo dostanie powietrza i tylko mocniej buchnie ja czytalem kiedys zeby tylko rozszczelnic i wladowac cala gasnice przez jak najmniejszy otwor. Przez grila to by pewnie wszystko wylapala chlodnica.

Pawel
Kiedys zajarala sie Renault 18 mojego ojca. Zlapal za gasnice - jakas smieszna, chyba nawet 1kg nie miala, zabytkowa (ale legalizowana co roku). Podniosl lekko maska, walnal calosc - natychmiast zgaslo. W tym momencie zatrzymal sie koles w maluchu i wyszedl z ogromna sniegowa gasnica (taka z tych bardzo duzych, chyba z 10kg jak nie wiecej) Wiec powiem tak - zalezy od tego jaki jest ogien, jak sie gasi (jak sie otworzy maske i da dostep powietrza, to jasne, ze malo co pomoze) i oczywiscie jaka to jest gasnica... Nawet 1kg jak jest sprawna duzo pomoze.
Mój tatko też wozi ze sobą gaśnice halonową, mowi że chociaż jest stara to gasi najlepiej.
Sam bym chętnie taką nabył.
..
bardzo ci wspulczuje poniewarz mi sie zapalil pug zeszlego roku zaraz po zalorzeni gazu zdorzylem tylko dojechac do domu od gazownika i po zawodach tak jak mowicie mialem jedna kilogramowke nowa i tylko wyrwalem uchwyt zeby nie przytomnosc umyslu znajomego to caly by mi sie zjaral a tak tylko plastiki pod maska cala instalacja elektryczna z przodu ,weze i co tam bylo palnego.

mnie cala przyjemnosc wyniosla 3000 za to zeby jezdzil i powiem ze ten co zakladal gaz zwrucil mi polowe to i tak sie nieoplacalo go naprawiac teraz wiecznie mam z nim problemy niby jezdzi ale zawsze cos sie znajduje co jest efektem tego spalenia. jesli poszla ci elektryka to powarznie sie zastanow czy warto go robic (moze ci co mi robili elektryke byli kiepscy ale to niby renomowany zaklad pytalem taksowkarzy kilku )

a przyczyna byl niby kruciec z pomki paliwowej ktory zekomo wypadl a mi to wygladalo na niedokrecony waz od pomki do gaznika jechalem na gazie bezyna zaczela walic na kolektor dalej poszlo juz latwo zajaral mi sie pod samym domem i dzieki bogu za to ze nie w trasie

cos te nasze pugi jakies latwopalne sa
teraz juz prawie uzbieralem na nastepnego ale jeszcze musze sie przemeczyc z moja 405 do polowy sierpnia a potem zaszaleje kupuje albo seata ibize cupra2 albo peugeota 206 CC hdi na 406 hdi mi niestety nie styknie bo ma to byc cos z 2000r
na przykladzie kolegow i moim - apeluje zebyscie posprawdzali stan zaciskow i wezy od paliwa w waszych pugach

Pawel

P.S.
Wyrazy wspolczucia Irku - moj na szczescie po tej zadymie, a nastepnie naprawie dziala - wymienil mi moj mechanior jedna wiazke. Moim zdaniem zasilanie paliwem powinno przebiegac jak najdalej od silnika, a nie prawie przez srodek (mowie o gazniku).

Ludzie !!!!

Dziś miałem przygodę - OSTRZEGAM WSZYSTKICH - nie kupujcie gaśnic 1kg dostępnych w hipermarketach - w chwili zagrożenia będziecie mieli PRZEJE...... !!!! Sorry za wyrazy, ale mało mi sie pug nie spalił - dopiero 4ta gaśnica przypadkowych ludzi ugasiła pożar w komorze silnika.
Miałem 2 gaśnice - starą 1kg i aktualną 1kg. Stara zadziałała, nowa się zacięła i dopiero po którymś walnięciu o glebę zadziałała (wcześiniej za zaleceniem strażaka walnąłem nią o glebę, odczekałem 3 sek. i wywyaliłem wszystko pod rozszczelnioną maskę). Gdyby nie ludzie to by mi sie CAŁY ZJARAŁ !!! Jeżeli nie mieliście takiej sytuacji to Wam zazdroszcze, ale jednocześnie mówie: KUPUJCIE WIĘKSZE GAŚNICE (JA SZUKAM 5CIO KILOWEJ) I W SKLEPACH KTÓRE SIĘ TYM ZAJMUJĄ NIE Z PRZYPADKU !!!

F U C . K

ide sie nawalic bo mi sie jeszcze rece trzesa

nadal w szoku
Paweł


Moj kolega jechal podpity z dyskoteki, polnymi drogami, Fordem Sierra. Tydzien wczesniej odebral gasnice z legalizacji, wyszedl z samochodu sie odlac, patrzy cos sie swieci z przodu samochodu, zakumal ze sie jara, wiec lapie za gasnice a gasnica ani znaku zycia. Ale na szczescie mial piwo niedopite i nim zagasil ogien. Mial fuksa bo nie byl to jakis wielki pozar.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • b1a4banapl.xlx.pl