PamiÄtnik-M
otóż mam DFW (w aucie) i D6C (w garażu), no i chcę poskładać z tych dwóch conajmniej jeden dobry - na początek n/a.
No i zastanawiam się jak to z tymi fazami rozrządu jest... D6C miały koło rozrządu na dolocie #2 (i ja mam takie) oraz #4 - poźniejsze egzemplarze. DFW miały #3, które jeśli chodzi o przesunięcie timingu są jakoś tak w połowie między 2 i 4. Ta trójka to podobno po to żeby dynamiczną kompresję silnika o mniejszym stopniu kompresji podwyższyć, dzięki czemu potocznie rzecz mówiąc "mamy lepszy dół". Tylko jaki w takim razie sens montowania #4 do D6C, który ma wyższy stopień kompresji?
I pytanie do którego zmierzam: które kółko sobie zostawić w D6C - #2 jak w serii było, czy przełożyć #3 z DFW żeby "mieć lepszy dół"? I czy ktoś kojarzy może jakieś wykresy czy cokolwiek - żeby porównać krzywą momentu?
BTW - była jakaś taka wersja regulowanego kółka rozrządu "dla ubogich", któreś z diesla bodajże, kojarzy ktoś?
akarso, PW do arsena Chłopak ma naprawdę dużą wiedzę w tym temacie