PamiÄtnik-M
Dzisiaj przy nadmuchiwaniu wiatru zauważyłem, że prawy bęben jest bardzo gorący, lewy nie, przód też mogłem dotknąć, ale ten prawy masakra. Przy zmianie kół podkręciłem delikatnie samoregulatory, ale bębny obracały się lekko, z delikatnym ocieraniem. Uniosłem auto i koło obraca się z delikatnym tarciem. Popuścić samoregulator, czy zostawić i samo się ułoży??
kurcze zeby Cie nie skłamać to pamietam ze w czerwonym miałem to samo, az stało sie tak ze z lakierowanych bebnow farba sie zaczeła palic Jak pamietam to był cylinderek, a zeby bylo śmieszniej to był sztuka nówka, jeździłem 3 dni i w koncu wymienili na nowy, zobacz...
pojadę po kobitę, i zaraz zwalę koło i popuszczę delikatnie, a cylinderki też mam nowe.
Nie wiem jak było przedtem bo na zimowych jeździłem, ale hamulce mi się dziwne zrobiły, tak od razu, musiałem odpowietrzać i teraz też raz hamuje dobrze, a raz jakoś tak dziwnie, więc może to to?
ja miałem podobnie, tyle że linki od ręcznego się pozapiekały i blokowało, może też tak masz po zimie...
Popuściłem delikatnie samoregulator, obadam co będzie jutro i napiszę
u mnie podobnie bylo, winne byly linki recznego i dzwignia recznego przy bebnie. Po przesmarowaniu ustalo.
Być może, że winę ponosi linka ręcznego, dzisiaj po przyjeździe do pracy (25km) bęben zimny, koło obraca się bez wyczuwalnych oporów. Teraz (właśnie wróciłem) bęben ciepły, ale nie gorący tak jak wczoraj, lewy mniej, prawy bardziej. Lewa linka nowa, szczęki nowe.
Wczoraj jak ściągnąłem ten bęben trochę syfu było, może linka nie odpuściła, albo bęben jakoś krzywo założyłem, nie wiem. Zastanawia mnie tylko, że rano był zimny całkowicie, a teraz ciepły, może większa intensywność hamowania robi swoje.