ďťż

Pamiętnik-M

cos jest nie tak.
Od tygodnia mam wymienione tarcze i klocki (200 zl+ 70 zl) ale cos jest nie tak.
jak delikatnie nacisne na pedal hamulca to piszczy a druga sprawa cos trze
dobra pojechalem do mechanika co mi zakladal(dodam uczciwy) no i mowi,ze widocznie musza sie jeszcze dotrzec(zrobilem ponad 300 km)
przez ten okres nie hamowalem ostro tylko delikatnie(moze raz musialem mocniej wcisnac pedal hamulca)zaraz po zalozeniu klockow i tarcz nie bylo takich objawow dopiero wczoraj zauwazylem.
no dodatek tarcze bardzo szybko sie nagrzewaja chociaz sa grube i wentylowane a jak mowilem jezdze spokojnie,zeby dotrzec to wszystko.
o co chodzi?dzieki


po pierwsze - czy zaciski, a szczegolnie prowadnice klockow byly przy wymianie wyczyszczone i delikatnie przesmarowane?
po drugie - jakie klocki - twarde maja pelne prawo piszczec, miekkie sie szybciej zuzywaja, ale lepiej "biora" i nie piszcza,
po trzecie - przy zakladaniu klockow trzeba zwrocic uwage, zeby sprezyna odbijajaca zapierala sie o zacisk, a nie wlazla do otworu w zacisku - aha - jakie zaciski? Girling czy Bendix?,
po czwarte - nowe tarcze moga sie docierac i "ukladac", tak ze i sila hamowania bedzie troszke mniejsza i dziwne odglosy moga byc, i nagrzewac tez sie moze troszke bardziej,
Po piate - z tego powodu uwazaj zeby na rozgrzanych hamulcach nie wjechac w kaluze, jak tarcze dostana zimna szpryce to moga sie zwichrowac. Po jakims czasie tarcze sie "wygrzeja" i juz nie powinno sie nic wiecej z nimi stac.
po szoste - za 200 stowy to sa tarcze niestety troszke nizszej jakosci niz oryginalne lub markowe, wiec tez ze wzgledow materialowych moga sie zachowywac inaczej. Bardziej grzac, wieksze prawdopodobienstwo zwichrowania, mniej odporne na scieranie itd.

a druga sprawa cos trze
Tu sam sobie odpowiedziałeś.Innej przyczyny raczej nie ma.Nie szarpie Ci kierownicą jak hamujesz?
Objawy o ktorych piszesz najczesciej wystepuja gdy po prostu tloczki sie zapieka...

Polecam wyjac prowadnice, przesmarowac je dobrze np wazelina techniczna.

Wyjac tloczki, zdjac uszczelnienia, sprawdzic ich stan, oczyscic caly zacisk, miejsce na uszczelnienia, nalozyc je spowrotem uwazajac zeby sie nie wykrecily. Mozna to skladac na sam plyn hamulcowy, ja natomiast uzywam do uszczelnien i tloczka wazeliny technicznej.

Pozdrawiam.


tloczki przed wlozeniem, uszczelki powinno sie przesmarowac TYLKO i WYLACZNIE plynem hamulcowym, nie powinno sie uzywac innych "smarowidel". wazelina do prowadnic moze byc, choc lepszy np. smar litowy odporny na wysokie temperatury. Pod wplywem innych srodkow smarnych niz plyn, uszczelki moga "spuchnac" i wtedy blokada tloczka jest bankowa
po naciśnięciu lekko hamulca to normalne że trze, zastanawiac by się trzeba było jak by tarło bez naciskania, a że się grzeją... hmmm muszą, a felgi masz stalowe czy alu ?
a... gdyby mial zapieczone tloczki to by nie zalozyli nowych tarcz i klockow, bo wtedy tloczek trzeba wcisnac na maksa w zacisk, a mechanik - chyba ze partacz - powinien od razu wyczaic ze cos nie tak jesli nie wchodza i od razu wymienic i zrobic co trzeba.
Jak mechanik wzial sobie sciagacz to mu sie uda
a pewno :D:D nie ma takiej rury na swiecie .... tyle, ze - jak mowilem, jesli mechanik jest rzetelny - przy objawach blokowania powinien rozebrac, znalezc przyczyne i ja usunac .
Powiem Ci, ze to wcale nie musi byc zasada...

Mialem tak u siebie w motorze. odkrecilem odpowietrznik i tloczki cofnely sie gladziutko. Po zamontowaniu dalej bylo to samo. Motor jechal, bo ma moc, ale samemu to nie moglem go pchnac, bo klocki trzymaly dosc mocno...
felgi sa aluminiwe.zaciski i prowadnice byly dokladnie wyczyszczone i posmarowane(disiaj rano jeszcze raz bylo to sprawdzane.zaciski sa firmy grilling ,podobnie jak tarcze a kocki firmy fomar(nie oszczedzalem na kupnie).
tarcze nie sa krzywe bo kierownica nie drga podczas hamowania(stare tarcze tak mialy-byly zwichrowane)
czytalem,ze niby hamulce powinny sie docierac okolo 300 km-ja juz zronilem pnad 300 km i dopiero wczoraj uslyszlaem te odglosy.
co do grzania sie tarcz to stare nie nagrzewaly sie tak mocno i szybko. a tutaj po paru km.i kilku delikatnych hamowaniach zaraz sa gorace.moze pojezdze troche jeszcze i to ustanie.
przy odkreconym odpowietrzniku. A to moze oznaczac, ze miales "korek" gdzies dalej w ukladzie, na pompie, na przyklad. Klocki powinno sie wciskac przy zakreconych odpowietrznbikach, wtedy plyn cofa sie az do zbiorniczka i to pozwala rowniez ocenic, czy calosc ukladu dziala. Jesli jest jakis opor przy wciskaniu, to trzeba poszukac przyczyny, ktora nie zawsze tkwi w zaciskach. Z tego co piszesz to prawdopodobnie nie tloczki byly zapieczone. Gdyby byly, to bez roznicy, czy z odpowietrznikiem czy bez, tak samo by oporowaly. Jesli byl gdzies "korek dalej" to plyn po puszczeniu hamulca nie mogl sie cofnac i zluzowac tloczka i dociskalo je dalej, juz nie z ta sila co przy hamowaniu, ale jednak. przyczyny moga byc rozne - zagnieciony czesciowa przewod metalowy, scisniety przewod gumowy(sa takie kawalki), osady, nie puszczajace z powrotem tloczki w pompie.
Czyli klocki ci piszczą że się docieranie kończy
A tak na poważnie to spróbuj odpowietrzyć ponownie układ hamulcowy po docieraniu

Ps.: Kiedy wymieniałeś płyn hamulcowy
Przemek - nie badz za delikatny, od czasu do czasu depnij mocniej, w koncu klocki i tarcze musza sie dotrzec . Zanim klocek "wygladzi" tarcze to bedzie sie grzala mocniej, bo przeciez nie byly polerowane, to i opory tarcia sa duzo wieksze.
Poza tym jak hamujesz delikatniej - to dluzej. Dluzej "grzejesz" to i sie bardziej nagrzewaja
Nie piesc ich, daj im popracowac.
a okazalo sie jednak, ze przyczyny byly 2 inne:
-zagieta gumka od zewnetrznego zagniecenia
-stary spuchniety plyn hamulcowy...

Wyczyscilem i wymienilem plyn , a i pompa i przewody sprawne
a czy przy kazdym sciaganiu klockow trzeba odpowierzac caly uklad?
dziwne jest to,ze zaraz po wymianie nie bylo takich objawow.dopiero wczoraj cos sie stalo(dodam,ze bylo to po mocniejszym hamowaniu-ale nie zablokowaniu kol)
Maciek plyn byl wymieniany prze kupnie samochodu(ma zrobione 15 tys.km) pojezdze jeszcze troche moze faktycznie sie dotrze do konca.u mnie piszczenie narasta z kazdym dniem ale skoro to oznaka ,ze sie konczy docieranie to ok.
dzeiki panowie za posty
Hmm u mnie bylo zupelnie na odwrot... Przez pierwsze 2 tys km nic nie piszczalo. Dopiero pozniej, syf nagromadzony w szczelinie klockow daje o sobie znac w postaci piszczenia...

Tez mam zaciski Girling i nie mam z nimi najmniejszego prolemu...
Przemek ja robię tak po wymianie: jadę na próbę najlepiej boczna droga albo tor i daję po hamulcach ile się da jak poczuję swąd to odpuszczam pojadę trochę aż przestygną i znów poprawka, i tak robię parę razy tylko na suchym
no ja na starym komplecie tez nie miałem problemow oprócz tych zwichrowanych tarcz.na nowym komplecie tez było wsztstko ok do wczoraj.hamulec łapie mocno wysoko no ale...trze i piszczy
Maciek jutro zrobie tak jak mowisz i zobacze jak bedzie.
Przemek - jesli nie rozszczelniasz ukladu hamulcowego, a tylko wymieniasz klocki - odpowietrzac nie trzeba, mozna dla "spokojnosci" ale nie trzeba. Pamietac trzeba o tym, zeby plyn wymieniac co jakis czas, ze wzgledu na to, ze wchlania wilgosc i traci wlasciwosci. Przy wymianie dobrze jest caly uklad przeplukac, ja to robie denaturatem.
Tylko jutro ni przesadz z tym deptaniem, zeby ich nie przegrzac. Objawem jest trwala zmiana koloru na sinawy z lekkim odcieniem fioletu i moga sie pojawic jakby promieniste spekania.
Po prostu bez przesady, mocno i zdecydowanie pare razy, ale nie do rzażenia :D:D
no nie bede przesadzal
dam znac jutro czy cos sie zmienilo.
Maciek STI, i po takiej akcji to hamuje dalej ?? zawsze od zawsze każdy powtarzał że po wymianie nie wolno blokowac kół, pojeździć chwile hamując dośc delikatnie a potem mozna pałować hebel, a tu taka informacja no no
Ja nie pisałem o blokowaniu (mam ABS) tylko o ostrzejszym hamowaniu, można to zrobić innaczej jadąc na biegu delikatnie hamować wtedy klocki trą i się docierają i tą metodę proponuję teraz Przemek tobie pisząc o swądzie nie miałem na myśli spalenie hamulców tylko fakt że nowe klocki i nowe tarcze zawsze są trochę tłuste nawet jak się umyje ekstrakcyjną to zawsze coś zostanie i to się właśnie dymi podczas docierania, ale to zaraz po wymianie a nie po 300 km jak u kolegi
kapuchy istnieje takie coś jak zagotowanie płynu hamulcowego ( przy docieraniu i na starym płynie możliwe) wtedy powstanie bańka gazu co sprężynuje klockami i to ja nazywam zapowietrzeniem, ale tak prawdę mówiąc po takim fakcie powinno się płyn wymienić, chociaż jeździć też się da, ale szkoda zdrowia, lepiej wymienić na R4 który się nie gotuje, po za tym Peugeot zaleca wymianę płynu hamulcowego co dwa lata
aha chyba że tak, źle zrozumiałem... ale czy od R4 nie lepszy będzie dot 5 ?
Maciek, po czesci sam sobie odpowiedziales - JAK SIE ZAGOTUJE. Masz racje, ze po zagotowaniu tak sie bedzie dzialo.
Odpowiadajac Przemkowi opieralem sie na normalnej eksploatacji.
Po sytuacjach ekstremalnych tak czy siak trzeba cos rozebrac albo wymienic, a wiec i odpowietrzyc.
W sumie chyba w kazdej furce co ok. 2, maks 3 lata powinno sie wymienic. I jak pisalem nieglupio jest przeplukac uklad, albo swiezym plynem, albo jakims alkoholem - np. denaturatem.
Przy zmianie plynu uklad trzeba przeplukac bezwzglednie, poniewaz plynow roznych klas nie wolno mieszac.
Gik - bedzie lepszy. Z tym ze do konca nie wiem jak to wyglada z punktu widzenia przystosowania ukladu. DOT 5 ma zdecydowanie najnizsza lepkosc kinematyczna, nie wiem
czy uklad hamulcowy nie powinien spelniac jakichs wymagan.
Najlepiej chyba jednak stosowac plyn zalecany przez producenta samochodu.
Fakt dot 5, mój błąd, ten miałem na myśli
na płynach jest napisane że są w pełni mieszalne... ja aktualnie mam dot4 bo 5 była za droga jakiś czas temu
mieszalne - w tej samej klasie. Tak samo jak oleje.
"UWAGA - informacja wazna !!!!
plyn DOT5.1 jest NIEMIESZALNY z DOT3-5

(...)
Typy płynów hamulcowych
R-3 mieszanina eterów metylowych i etylowych oraz polipropylenoglikoli, kolor zielony, min. temp. wrzenia 205°C, higroskopijny
DOT 3 na bazie glikoli polietylenowych, kolor żółty z zielonkawym odcieniem, min. temp. wrzenia 205°C, higroskopijny
DOT 4 na bazie glikoli polietylenowych lub estrów etylenowych kwasu borowego, kolor jasnozółty, min. temp. wrzenia 230°C, higroskopijny
DOT 5 na bazie silikonów, kolor niebiesko-fioletowy/purpurowy, min. temp. wrzenia 260°C, niehigroskopijny
DOT 5.1 na bazie glikoli polietylenowych lub estrów etylenowych kwasu borowego, kolor jasnożółty, min. temp. wrzenia 260°C, higroskopijny

Należy stosować tylko taki styp płynu jaki przewidział producent! W pojazdach w których zaleca się stosowanie płynów DOT 3 lub DOT 4 (płyny syntetyczne)
elementy układu hamulcowego mają gumowe elementy wykonane z gumy z kauczuku etylenowo-propylenowego (EPM/EPDM/SBR) i w przypadku zastosowania
płynu mineralnego elementy te spuchną i rozpuszczą się (rownież w beznynie i innych rozpuszczalnikach), natomiast w pojazdach w których zaleca się
stosowanie płynów na bazie mineralnej stosuje się uszczelnienia z kauczuku butadienowo-akrylonitrylowego (NBR), czyli (ciekawostka) z tego samego co opony,
odboje, dętki i gumowe elementy silentblocków.

Mieszanie płynów hamulcowych
Płyny DOT 5.1 nie są mieszalne z płynami typu DOT 5!
Płyny DOT 4 różnych producentów są zawsze mieszalne.
Ostatecznie można mieszać ze sobą DOT 3 i DOT 4.
Volvo w instrukcjach serwisowych zaleca stosowanie płynów DOT 4.

Oznaczenie 'DOT' jest handlowym oznaczeniem normy dla płynów hamulcowych, określającym m.in. temperatury wrzenia płynu suchego, zawodnionego i wartość pH.
Można zatem mieszać ze sobą płyny hamulcowe różnych producentów pod warunkiem, że posiadają one identyczne oznaczenie DOT x
(podobna sytuacja ma miejsce w przypadku olejów typu ATF/Dexron).
"
łoooooo to kicha, niewiedziałem

a co do przepłukania denaturatem, nie wiem moze to był zbieg okoliczności, po takiej operacji za jakieś 2 miesiące pekł mi przewód do tylnego koła (metalowy) był skorodowany mocno i podejżewam że denaturat troche pomógł...od razu zaznacze że fiat zaleca co 4 lata wymieniać wszystkie przewody hamulcowe pezit nie pamietam co ile, moje miały 19 lat
Ale się rozpisaliście, tylko ja mam jedno pytanko do autora, jak bardzo grzeją ci cię te hamulce i jak to sprawdzasz/oceniasz? Hamulce po takim nagrzaniu jak opisujesz gorzej hamują? Czuć jak podejdziesz do auta że bije ciepło? Bo może to normalna sprawa z tym grzaniem
Sprawa grzania się tarcz hamulcowych to ma się tak : hamulce tarczowe są hamulcami bardzo goracymi i w czasie jazdy lekko się ocierają więc mogą byc bardzo gorace/ po to tarcze wentylowane/a pisk to potrzeba kupic srodek Techniksa do Peugeotów i posmarować klocki / aerozol albo krem/ i przestanie piszczeć a klocki na grubym papierku zszorstkowac i po bólu.
Czasami się zdarza, że klocek za ciasno siedzi w gnieżdzie i tez może ocierac .
czytales w ogole te posty??? :zakrecony.pytalem o to czy to normalne,ze tarcze hamulcowe tak szybko sie nagrzewaja mimo lekkiego hamowania a chlopaki odpowiedzieli za co
nic nie pisalem,ze gorzej hamuja tylko,ze podczas hamowania piszcza i slychac tarcie wiec nie wiem z czego sie tak smiejesz???
a sprawdzalem ja tak,ze sie schylilem zeby sprawdzic co to trze i dotknalem reka tarcze
Przemek, pohamuj trochę z emocjami, czytałem wszystkie posty, zresztą wszystkie jakie są nie tylko twój I nie śmieje się tu z ciebie, tylko ogólnie rozbawiła mnie ta cała dyskusja. Chyba mam do tego prawo?

a sprawdzalem ja tak,ze sie schylilem zeby sprawdzic co to trze i dotknalem reka tarcze

to że się sparzyłeś to normalne.Już ktoś napisał że hamulce tarczowe pracują w wysokiej temperaturze.

a sprawdzalem ja tak,ze sie schylilem zeby sprawdzic co to trze i dotknalem reka tarcze
Tarcza po lekkim hamowaniu jest dość gorąca i da się jej dotknąć, ale jak byś pojeździł trochę ostrzej po mieście to zostało by ci chyba trochę skóry z palca na tarczy

Z mojej strony mogę ci poradzić byś zrobił test - przejedź się gdzieś na trasę, jedź z prędkością około 90~100km/h, nie używaj w ogóle hamulców, spróbuj zatrzymać auto powoli silnikiem i ręcznym (przy małej prędkości) sprawdź wtedy czy tarcze są gorące.
o to chodzi,ze nie jezdzilem ostro.3 km bo tyle mialem z roboty do mechanika ,ktotry mi robil zawieszenie i wymienial tarcze.moze 3 razy uzylem hamulca a tarcza byla rozgrzana.
Pisząc że da się jej dotknąć, miałem na myśli tylko na ułamek sekundy z lekkim oparzeniem.

o to chodzi,ze nie jezdzilem ostro.

Nie trzeba jechać ostro a tarcze i tak będą gorace.!!!!!!
Potrzyj monete przez 30 sekund o spodnie.

Pisząc że da się jej dotknąć, miałem na myśli tylko na ułamek sekundy z lekkim oparzeniem.

zgadza sie .jakbys przytrzymal palcem to ci tam zostanie.
Dobra.. chyba trzeba skonczyc dyskusje
Przemek - paradoksalnie - przy delikatnym hamowaniu bardziej sie beda grzaly
niz przy ostrym - DLUZEJ TRWA TARCIE! , jak depniesz - zatrzymasz, puscisz i juz.
A tu pilujesz i pilujesz. Musza sie grzac. Pojezdzij normalnie, tak jak przed wymiana, wtedy sprawdz. I dopiero wtedy wpadaj w panike . Teraz jeszcze nie ma powodu.
jutro sprawdze i dam znac.moze sie dotrze i nic nie bedzie tarlo.
wyskoczylem samochodem na obwodnice bo w bytomiu za bardzo nie ma gdzie zrobic takich prob jak mowicie.piszczenie i tarcie jakby bylo mniejsze ale jeszcze wyraznie slychac.jutro bede mial lepsza okazje jak pojade do roboty.
no i za bardzo nic do niedalo dalej trze i piszczy,ze az sie ludzie patrza
pojezdze jeszcze i zobaczymy.jak nic to nie da to wtmienie klocki.
Jak Ci sie chce, to zdejmij kola i zrob jakies porzadne fotki, wyrazne i doswietlone.
Bo tak "gdybac" to se mozemy do us...ej smierci.
Jezeli to taki halas, ze az sie ludzie ogladaja, to albo cos jest zle zamontowane, albo
na przyklad zgieta blacha oslonowa i trze o felge , albo diabli wiedza jeszcze co.
Ale jesli klocki byly nowe to nie sadze zeby to byla wina klockow.
Trze tylko po wcisnieciu hamulca?
i przy jakiś prędkościach ? przy samym dohamowaniu już przy małej prędkości czy przy 100 też ?
ta blacha na pewno nie jest zgieta.
gik trze tylko przy dohamowywaniu.
mi też, znaczy się baardzo głośno piszczy przy dohamowaniu (ja się nie przejmuję), ale miałem kiedys taki przypadek, że przy bardzo wolnej jeździe, pipiskiwało, jakby tarło, na nienaciśnietym hamulcu! żadna blacha nie ocierała, koła tez nie były zablokowane, winą okazały się klocki, dokładnie od strony kierowcy, wymieniłem na jakies stare na próbe i przestało..... do dziś na nich jeźdze
Może nowe klocki przypaliły się , więc trzeba je wyjąc i powierzchnia pracującą przetrzeć na kamieniu szlifierskim i ponownie założyć ./przetrzeć ręcznie na płaskiej powierzchni/Można o posadzkę betonową.
czasem - rzadko, ale sie zdarza, ze w tanszych klockach w okladzinie zdarzy sie jakis syf.
I wtedy mozna sprobowac go zerwac grubym pilnikiem , a pozniej wyrownac sciernym papierem na rownym podlozu.

EDIT:
Sorry jakkow ze Ci sie tak na okraglo wpindalam w slowo, ale nierzadko piszemy razem .
to pewnie bedzie to panowie.mam komplet drugich nowych klockow.jutro zamienie i zobacze jaki bedzie efekt.przypuszczam,ze nic nie bedzie tarlo i piszczalo.
czasami wystarczy na rantach klocków zrobić pilnikiem fazke i piszczenie ustaje
jutro wymieniam klocki na inne bo juz denerwuje mnie te tarcie (jakby sie mialy dotrzec to by sie juz dotarly).dam znac czy cos pomoglo.
i po problemie.winne byly tak jak mowiliscie klocki hamulcowe.nowe piszcza ale nie slychac tarcia(mam nadzieje,ze tak juz zostanie bo tamte tez nie tarly na poczatku)

dzieki za posty
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • b1a4banapl.xlx.pl