ďťż

Pamiętnik-M

Dzisiaj (jakieś 30 min temu) mój tata dzwoni to jadę po niego na firmę (2 - 3km od domu). wpakowaliśmy się i wracamy z powrotem, 500m za bramą coś mocno wali po kołach... hm.. tata mówi może jakiś sworzeń, wysiadam mówię mu że kapcia chyba złapaliśmy bo coś niżej siedzi strona kierowcy przód.. obszedłem auto, wszystko ok... hm.. startujemy dalej po 20 m znowu walenie.. znów 500m ale od domu podjechaliśmy na serwis ogumienia do znajomych podnieśliśmy szybko poduszką lewy przód... co się okazało... 2 mies temu kupiliśmy amortyzatory nówki, gwarancja 2 lata bez limitu km... i... amor strzelił... jutro rozbiórka i oddawane na gwarancję...

BTW, pytanko do Was Forumowicze:

Czy mogą odmówić mi wymiany towaru na nowy, sprawny jeśli zakładałem amortyzator nie w warsztacie a sam w domu? Mam na oba fakturę. Więc dowód zakupu u nich jest. Zakładałem go z tatą i wujkiem który jest mechanikiem samochodowym. Więc niema tu opcji że coś źle założone. W dodatku "mądre książki" też są pod ręką


Gwarancję masz na podstawie dowodu zakupu, a nie na podstawie pieczątki z warsztatu, który montował chyba że taki wymóg jest zaznaczony w warunkach gwarancji, ale nie słyszałem żeby do amortyzatorów stosowali takie zasady
W wielu warunkach gwarancji amorków producent zastrzega montaż w Zakładzie z wpisaniem
stanu kilometrów i pieczatką Zakładu inaczej nie ma gwarancji.
Nie spotkałem się a wymieniałem nie raz i reklamować też mi się zdarzało


A ja tylko z takimi gwarancjami sie spotykalem. Nigdy jeszcze nie mialem okazji kupowac amorkow ktore mozna bylo samemu zlaozyc bez utraty gwarancji
cóż dziękuję za odpowiedź... dzisiaj zabawa z wyjęciem go.. ciekawe bo rozumiem gdybym szalał na zakręcie po dołach.. a tutaj prosta droga z praktycznie żadnymi ubytkami i 40km/h na liczniku.. dopiero co się rozpędzałem... a amortyzator kupiony w GW Auto Kielce.
Hmm z tatą się mile dzisiaj zaskoczyliśmy, operacja nóżek zakończona powodzeniem... hm.. okazało się że to nie amortyzator

Drążek stabilizatora... uszkodzenie naprawione
Do tego drążek uderzył o osłonę przegubu... więc osłonę zdjęliśmy z przegubu od 605-tki - identyczne:) wszystko chodzi pięknie:)

Panowie gdzie najpierw szukać przyczyny tego że gdy skręcam w lewo kołami to najpierw coraz ciężej potem coś hm.. puszcza i jest ok. w prawo tego nie ma, wspomaganie nie leje. od razu maglownica? Czy może coś z kolumną może być nie tak?
A jak wymienialiscie amorki, dobrze poskladaliscie kolumne..?
bo to moze byc objaw jakiegos knyfu w ktoryms, albo obu lozyskach kolumn.
Wazne tez jak sie uklada sprezyne na talerzach - musi ladnie pasowac do przetloczen.
tak, kolumna dobrze była złożona. Łożyska z tymi gumami też wymienione na nówki. Właśnie na to zwróciliśmy uwagę i było dobrze spasowane;)

Hm co to znaczy słowo knyf:P?
Poszukałem na necie to było jedynie że to z gwary..

Panowie gdzie najpierw szukać przyczyny tego że gdy skręcam w lewo kołami to najpierw coraz ciężej potem coś hm.. puszcza i jest ok. w prawo tego nie ma, wspomaganie nie leje. od razu maglownica? Czy może coś z kolumną może być nie tak?
Napisz czy tak sie dzieje w obie strony, czy jak podniesiesz przód to efekt jest taki sam / oba przednie w powietrzu, czy przeskok z cięzkiego kręcenia na lekko jest wyczuwalny jako przeskok?
knyf? - problem.

maglownica raczej nie, jesli juz to sam silownik wspomagania, ale to tylko przypuszczenie.
KNYF w gwarze poznańskiej to: sposób, motyw, akcja tak to można przetłumaczyć ale w zasadzie jest to idiom.

gdy skręcam w lewo kołami to najpierw coraz ciężej potem coś hm.. puszcza i jest ok Według mnie wygląda to na uszkodzone łożysko amortyzatora.
Jakkow, miałem kiedyś podobne objawy.
Napisał , że ma nowe mocowania wraz z łożyskami.
Nowe też się może uszkodzić. Najpierw e2rd, powinieneś rozebrać wszystko i obejrzeć. I tak nie ominie Cię wyciąganie amorków.
eee no.. moze nie az tak.
ja bym odlaczyl drazek kierowniczy i na podniesionym aucie recznie pokrecil lewa i prawa strona. Jak bedzie cos w kolumnie to wyjdzie. jak nie to trzeba szukac gdzie indziej, byc moze silownik maglownicy, lub cos w maglownicy.

eee no.. moze nie az tak.
ja bym odlaczyl drazek kierowniczy i na podniesionym aucie recznie pokrecil lewa i prawa strona. Jak bedzie cos w kolumnie to wyjdzie. jak nie to trzeba szukac gdzie indziej, byc moze silownik maglownicy, lub cos w maglownicy.

Właśnie powinien dokładnie sprawdzic na podniesionym przodzie , rozłączyć układ kierowniczy / obracac kolumny osobno/, odłaczyć wspomaganie itp wtedy wsio wyjdzie.
Hm Panowie... co mogę powiedzieć w temacie dalej...

z tatą sprawdziliśmy wszystko, jak wspomniałem amor sprawdzony, drążek stabilizatora też, auto stoi obecnie normalnie, nie jest nachylone w żadną stronę, kierownica również po przejechaniu kilku dni działa prawie prawidłowo w lewo, w prawo oczywiście bez zarzutu...

Teraz mam inne zmartwienie...
Otóż...

Jadąc autem po jakichś małych wybojach/koleinach słychać takie piszczenie jakby guma o gumę ocierała... gdy auto stoi sprawdziłem i co się okazuje... piszczy gdy nacisnę lewe nadkole (przód)... w innych cisza... czyżby jednak coś to łożysko nietrybiło?

W dodatku nie wiedziałem że przykładając się można tak wyciszyć te plastiki w środku - Nawet na zimnym silniku nic (plastiki) nie piszczy
Niekoniecznie , może masz w stilentblokach wyrwaną gumę , można to sprawdzić taką prymitywną metodą a mianowicie lejac wode na podejrzane miejsca połączen i kołysząc samochodem , jak przestanie popiskiwac to to miejsce do rozbiórki i wsio widac .

W dodatku nie wiedziałem że przykładając się można tak wyciszyć te plastiki w środku - Nawet na zimnym silniku nic (plastiki) nie piszczy Możesz to rozwinąć? Co robiłeś?
Nie wiem czemu dopiero teraz odpisuję Ci Saqul na Twoje pytanie...

A więc... w sumie dużo tego nie było ale w wielkim skrócie, miałem kilka plastików gdzieś pourywanych przy śrubkach.. teraz to jest posklejane, śrubki gdzie brakowało dosztukowane, a tata prysnął dodatkowo je hm.. powiedzmy że silikonem w aerozolu bezbarwnym (błyszczy się jak plak i nie piszczy nic:P) do tego pod osłoną zegarów (bo to najbardziej mi drgało) zastosowaliśmy troszeczkę gąbki 4-5 kawałków wielkości jak pół paczki zapałek

A i w kilku miejscach jak jest podszybie to też kilka takich kawałków i to nie drga.

Co do konsoli środkowej to wystarczyło dobrze poskręcać, posklejać i tym silikonem prysnąć.

To chyba tyle
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • b1a4banapl.xlx.pl