Pamiętnik-M
dzisjaj bylem bliski skopania puga.
stopy stracil.
Po ogolnym, sie wnerwieniu ustalilem, ze problem tkwi w wylaczniki. Po jego wymontowaniu okazalo sie, ze dzialal. Zamontowalem, swieca. I teraz sie zastanawiam - prawdopodobnie problem byl w jego ustawieniu (byl za malo/zaduzo wkrecony - kto go macal, ten wie, o czym mowa) - w kazdym razie nie rozlaczal prawidlowo. OK, ustawilem i gra. Ale JAK sie rozregulowal? Za ciasno, by obruszyl sie od wstrzasow. Noga tez go nie ruszylem. Wiec co?!
To tak po krotce opisze, choc to niby oczywiste - ale moze komus sie przyda.
Gdy tracisz stopy, to po kontroli zarowek, zdejmuj kostke z wylacznika stopow (zaraz za pedalem ja zobaczysz) i mostkuj - zwieraj styki. Jesli sie zaswieca - to wylacznik.
Wykrecasz go jak srube, ciezko idzie. Wyjety wpinasz w kostke, ruszasz - i teraz, jesli dziala, to kwestia tylko regulacji, co zalatwisz wkrecajac go na odpowiednia glebokosc (lub wykrecajac). Wcisniecie pedalu ma go ROZlaczac, czyli powodowac wysuniecie sie cycka z wylacznika.. Jesli wylacznik jednak nie bangla, mozna go rozebrac (zatrzaski) i oczyscic styki. W najgorszym wypadku wymiana.
Przyda sie pomocnik do patrzenia na swiatla, stacyjka oczywiscie w pozycji jazdy.
dokladnie - juz raz musialem czyscic te styki - pomoglo
Pawel